Stegny nocą
Nadeszła wiosna, przynajmniej jeśli chodzi o temperaturę. Nie mogąc wytrzymać bez ruszenia się gdzieś, ruszyłem się gdzieś. Co prawda miała to być krótka wyprawka rowerowa, ale aparat gdzieś się napatoczył, to go wziąłem.
Jeżdżąc w sposób losowy po osiedlu, trafiłem w końcu w sam jego środek, w postaci ławeczki z grupką lekko wstawionych osobników, których na szczęście udało mi się zignorować. Nie udało mi się to jednak z jakże dziwnym obiektem tuż obok — czymś, co wygląda i pachnie, jak… staw rybny, co więcej z fontannami, mostkami i niewysokimi daszkami wpasowującymi go całkiem nieźle w otwartą przestrzeń otoczoną dużymi blokami.
Po powrocie udało mi się dowiedzieć, iż woda tamże pochodzi z tego, co spływa z okolicznych bloków podczas deszczu.
A to konkretnie tutaj:
Brak możliwości dalszego komentowania.